FULGURA FRANGO-GROMY KRUSZĘ
Poświęcenie pól , ogrodów i sadów - Kalina Mała 2016. Historia zatoczyła koło. Po ponad pół wieku ludzie ponownie zgromadzili się wokół Dzwonu w czasie poświęcenia pól. Zabrzmiał dzwięk Dzwonu zwołujący ludzi do modlitwy 03.05.2016r
Odnaleziony "stu-letni" Dzwon okazuje się dużo starszy
06.06.2015 r - wielkie święto w Kalinie Małej. Odnaleziony, poświęcony Dzwon znowu zabrzmiał w Kalinie. Uroczystego poświęcenia dokonał Ks. Proboszcz Mirosław Kaczmarczyk. Serdecznie dziękujemy wszystkim przybyłym gościom: Panu Burmistrzowi Dariuszowi Marczewskiemu, Panu Włodzimierzowi Barczyńskiemu, Panu Stanisławowi Piwowarskiemu a w szczególności osobom wspierającym nas finansowo, dobrym słowem i ofiarującym pomoc. Uroczystość wzbogaciła wyśmienita pogoda, poczęstunek i atrakcja dla dzieci, przejażdżka bryczką. Myślę że ten dzień zostanie na długo w pamięci wielu osób.
Planowaliśmy nasadzenia dopiero na poniedzialek, ale udało nam się wcześniej przygotować teren i rośliny już posadzone. Dziękujemy pracownikom UGiM Miechów za profesjonalne podejście do sprawy. Pogoda nam sprzyja, deszczyk podlewa sadzonki ale to nie koniec,musimy teraz zadbać o rośliny,by miały odpowiednie warunki do wzrostu, by cieszyły długo nas i jeszcze tych po nas.
Prace przy montażu Dzwonnicy dobiegają końca. W najbliższą sobotę uroczyste poświęcenie
Dzisiaj tj. 21. 03.2015r zawiesiliśmy dzwon na dzwonnicy, próba przebiegła pomyślnie.
Teraz czeka nas przygotowanie terenu za świetlicą i wykonanie pamiątkowej tablicy.
Na zdjęciu poniżej: Komitet Odnowy Dzwonu; Mariola Chrzęstek, Stanisław Podyma
Dziękujemy mieszkańcom Kaliny Małej za poparcie i pomoc, dzięki Wam mamy już część materiału na Dzwonnicę, prace trwają.
Tak jak nasi przodkowie, którzy Dzwon ufundowali, dbali o niego, opłacali datkami Dzwonnika, tak my teraz wspólnie odnowimy Go, przywracając mu dawną
świetność. Zrobimy to dla naszych przodków jak i potomków, by byli dumni ze mieszkają lub pochodzą z Kaliny Małej, wsi z tradycjami.
Organizacja tego nie jest prosta lecz największą zapłatą, wręcz bezcenną jest ten blask w oczach starszych osób, pamiętających Dzwon, którzy na wiadomość o odnalezieniu i odnawianiu Go nie potrafili ukryć
wzruszenia. Może znów poczuli się małymi dziećmi, biegającymi po ściernisku i o 12 w południe na dźwięk Dzwonu klękali z rodzicami odmawiając Anioł Pański.
06.02.2015r
Dzwon jest dużo starszy niż myśleliśmy. Kazimierz Girtler w swoich pamiętnikach opisuje fakt poświęcenia Dzwonu, po jego przeniesieniu w lipcu 1855r. (Znaczy to że powstał wcześniej i był w innym miejscu, umownie przyjmując tą datę jako jego powstanie ma 159 lat). Poświęcenia dokonał Proboszcz Parafii Miechów Jan Kryszkier wraz z wikariuszem Marianem Rutkowskim.O kolejnym poświęceniu 30.08 1877r czytamy dalej w Pamiętnikach. Faktu tego dokonał tym razem wikariusz ks. Wielochowski.
W Kalinie Małej w pierwszej połowie XX wieku był dzwon. Nie znamy dokładnej daty jego powstania, ufundowali go mieszkańcy wsi.
Stanisław Chrzęstek zapamiętał go jak będąc dzieckiem podczas poświęcenia pól mieszkańcy ustawiali pod nim ołtarz z obrazem Matki Boskiej i ksiądz święcił pola i ogrody. Zapamiętał dzwon umieszczony na szczycie konstrukcji w kształcie stożka pokrytego słomą, z wyjątkiem fragmentu w którym wisiał dzwon, by słoma nie tłumiła jego odgłosu.
Zadaniem dzwonu było odpędzanie chmur burzowych, by nie dotknęły zniszczeniem wsi. Nie tylko jednak do tego. Dzwoniono o 6 rano, o 12 na Anioł Pański. Kalinianie pracujący w polu na dźwięk dzwonu przerywali pracę i modlili się. Jeszcze dzisiaj starsze osoby pamiętają jak będąc dzieckiem rodzice kazali klękać na ściernisku i odmawiać Anioł Pański.Wg innych mieszkańców dzwonnica wyglądała inaczej. Dzwon zawieszony był na konarze drzewa a nad nim był zrobiony chochoł ze słomy. Możliwe że było tak i tak. Wiadomo że konstrukcja drewniana nie jest trwała i po jakim czasie należy ją zmienić.
Osoby które zajmowały się dzwonieniem były przez wieś wynagradzane. Nie było to proste zajęcie, Marcin Kita -dzwonnik- mieszkał na Dziadówkach,gdy wyszła chmura biegł do dzwonu, dzwoniąc dopóki chmura nie przeszła, nieraz trwało to ponad godzinę .Dostawał za to snopek lub dwa zboża czy garść ziemniaków lub inne płody rolne, które każdy gospodarz wystawiał dla niego.
Dzwonnikami byli: Kita Marcin, Tondos Bolesław, Dąbrowski Adolf.
Zygmunt Szych w swojej książce "Tak długo trwało lato" tak to opisuje:
Marcin dzwonnik
Był w Kalinie Małej na wzgórku sygnaturka, a w niej Marcin, który miał za zadanie dzwonić, kiedy zbliżają się do wsi chmury gradowe. Gospodarze bywali z jego dzwonienia niezadowoleni, bo chmura przeszła bokiem i przestało bić gradem, byli źli, że ich Marcin bez potrzeby z pola ścigał.
Ale za dobre dzwonienie - czyli kiedy tym dzwonieniem odegnał chmurę - dostawał od gospodarzy mąkę, ziemniaki, "Jan-Floryjan, Jan-Floryjan_- tak miał dzwonić "Morcin" jak go tu nazywano. Bo tak był ochrzczony dzwonek w sygnaturce.
Donośny dźwięk dzwonu chronił mieszkańców Kaliny, ale za to sąsiednie wsie dosięgnęła ulewa. Nie byli więc z tego zadowoleni, jak również powojenne, komunistyczne władze, które kazały dzwon usunąć.
Po wielu latach udało nam się Go odnaleźć, spokojnie czekał na powrót do życia.Postaramy się przywrócić mu dawną świetność, odnowić, odtworzyć historię i umieścić w znaczącym miejscu, byśmy mogli wspominać czasy swoich przodków.27 listopad 2014
Na mapie z 1936r kolorem żółtym zaznaczono miejsce gdzie stał dzwon ,kolorem brązowym miejsce pochowu ludzi zmarłych na cholerę ( Pawłowa Góra )
Dźwięk dzwonu
Teraz gdy Dzwon się odnalazł ludzie przypominają sobie pewne fakty z nim związane. Będziemy sukcesywnie to opisywać. Ile jest w tym prawdy trudno powiedzieć, myślę jednak ze są to cenne informacje, które są warte publikacji
W okresie I wojny światowej Austriacy w l. 1916-1917 zabierali z Polski dzwony. Było tak również z naszym Dzwonem. W jednym ze wspomnień poznajemy opowieść gdy Austriacy przy zdejmowaniu z dzwonnicy uszkodzili Dzwon, zabierając przechodzili przez tory i wtedy zadziałała jakaś siła, która nie pozwoliła Go zabrać.Nie wiadomo czy był to czynnik ludzki czy faktycznie jakaś siła wyższa, zostawili Go i pozostał na swoim miejscu.
W czsie II Wojny Światowej w obawie by historia się nie powtórzyła
i okupanci nie zabrali Dzwonu mieszkańcy ukryli Go zakopując.
Po wojnie został umieszczony na dzwonnicy i dzwonił do ok 1955 roku, co jeszcze pamiętają niektórzy z żyjących ludzi.
Prawdopodobnie powojennym, komunistycznym władzom On w czymś przeszkadzał, kazali Go zdjąć i przez 60 lat spoczywał u jednego z mieszkańców Kaliny, aż do tej pory
.
Może nam się uda przywrócić mu dawną świetność.Wszystko będzie zależeć od Nas, mieszkańców Kaliny Małej, od naszego zaangażowania i ofiarności. Powstał wstępny projekt jak ma wyglądać
Planowane miejsce ustawienia Dzwonnicy to wzgórze za swietlicą. Pozwolenia są w trakcie załatwiania.Działania nasze wspierają Burmistrz Gminy- Dariusz Marczewski jak również historyk- Włodzimierz Barczyński
Może kiedyś usłyszymy jego głos w dzień Pasterki, Nowego Roku czy innych uroczystości.
Tajemnice dzwonów
Głos dzwonu towarzyszył człowiekowi od kolebki po grób, wyznaczał rytm dnia, pracy i święta, wzywał do modlitwy i walki, bronił przed złem.
W Polsce bardzo popularne były tzw. dzwonki loretańskie – od wieków pamiątka przynoszona przez pielgrzymów z Loreto we Włoszech, gdzie zgodnie z apokryficznym przekazem miał się znajdować tzw. Domek Matki Bożej. Dzwonek taki nie musiał jednak pochodzić z tego miejsca; wystarczyło poświęcić go z intencją, by pełnił funkcję zażegnywania żywiołów. W Europie używano do tego celu nie tylko loretańskich dzwonków, ale w ogóle dzwonów kościelnych. W świątyni z reguły jeden z nich, najmniejszy, przeznaczano na dzwon burzowy, opatrując go często napisem: Fulgura frango – „Pioruny rozłamuję”. Kiedy władze kościelne wprowadziły zakaz używania w kościołach dzwonów do odpędzania burzy, zaczęto we wsiach wznosić osobne dzwonnice. Małe dzwoneczki loretańskie należały też w przeszłości, obok święconej wody, ziół i gromnicy, do przedmiotów niezbędnych w każdym gospodarstwie. Gdy nadciągała burza, obiegano domostwo dookoła, dzwoniąc ile siły, by nie uderzył w nie piorun, a wiatr nie dokonał zniszczeń.
W południowej Polsce wierzono, że klęskę burzy i gradu sprowadzają na wieś płanetniki, chmurniki. Ciągną na łańcuchach burzowe chmury, z których wysypują na ziemię grad i deszcz. Boją się panicznie głosu dzwonów, ich dźwięk wyznaczał bowiem swego rodzaju święty krąg, którego nie mogły przekroczyć żadne złe moce. Dzwon jednak tracił skuteczność, gdy został użyty do ogłoszenia czyjejś śmierci lub podczas pogrzebu.
Drewniane, stojące wolno dzwonnice budowano także, zwłaszcza w górach, w odległych od kościoła osadach, a umieszczonym tu dzwonem dzwoniono na Anioł Pański. Odzywający się trzy razy dziennie i wyznaczający rytm doby głos dzwonka był dla mieszkańców znakiem Bożej opieki, wezwaniem do modlitwy. Jeszcze do niedawna dzwonnice te były nieodłącznym elementem krajobrazu
W dniu 26 lipca o gdz. 9,30 w kaplicy w Kalinie Rędziny została odprawiona Msza Święta o bł. Boże i potrzebne łaski dla mieszkańców Kaliny Małej , z racji poświęcenia dzwonu. Mszę Świętą zamówili mieszkańcy